środa, 31 października 2012

Rozdział 9

                                                      If you feel it say hell yeah

Leżę w łóżku i myślę o wczorajszych wydarzeniach. Cały czas widzę minę Michała. Na jego twarzy mieszał się ból i zdezorientowanie.Czuje się okropnie. Nic sobie nie obiecywaliśmy, ale nie chciałam sprawiać mu bólu. Nie chciałam się przyznać do tego, ze coś do niego czuje. Jestem przerażona faktem, że chyba się w nim zakochałam... A co z Zibim? Zibi jest dobry, ale tylko do jednego.Nie wyobrażam sobie życia z nim za 20 lat wśród roześmianej gromadki dzieci. Z drugiej jednak strony sposób w jaki zachowuje się mój organizm, kiedy nie a przy mnie Michała jest przerażający. Zwlekłam się z łóżka i przygotowałam sobie gorąca kąpiel. Ledwo co weszłam do wanny rozległ się dzwonek do drzwi. Owinęłam się w ręcznik i poszłam je otworzyć.
Moim oczom ukazał się Michał z bardzo niepewną miną.
- Widzę, że otwieranie drzwi w nietypowych nakryciach jest twoim nowym hobby!
To co działo się tym momencie z moim sercem jest nie od opisania.
- Michał! Co ty tu robisz? Przechodziłeś i wpadłeś?
- Coś w tym stylu. Wpuścisz mnie?
- Jasne. Właź, a ja się ubiorę i zaraz do ciebie przyjdę.
Wypuściłam wodę z wanny i wpadłam do pokoju jak pocisk. Ubrana w koszulę Michała i jeansy.
Koszula,oczywiście nie uszła jego uwadze. Jak tylko weszłam do kuchni,zostałam poczęstowana świeżą herbatą.
- Masz bardzo ładną koszulę- stwierdził – Miałem kiedyś podobną, ale pewna panna mi ją zakosiła.
- Jak można by tak okrutnym i zabrać mężczyźnie koszulę!
- Właśnie się nad tym zastanawiałem.
Spojrzałam na niego a on tylko się uśmiechnął. Jak mało potrzeba człowiekowi do szczęścia!
- Nie jesteś może głodny. Jeszcze nie jadłam śniadania, więc mogę ci coś zrobić.
- Jestem głodny jak wilk zjem wszystko.
- No to zrobię naleśniki.

Pół godziny, dziesięć naleśników i dwa kubki kakao później,siedziałam z nogami na kolanach Michała w salonie napchana do granic możliwości.
- Wiesz, że cały czas myślę, o naszej wspólnej nocy? - zaczęło się ...
- Michał. Proszę.
- Nie, byłaś cudowna. W życiu czegoś takiego nie czułem. Spałem z wieloma kobietami, ale jeszcze żadna nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak ty.
- Wiem o czym mówisz.
Pod wpływem jego spojrzenia zarumieniłam się jak śliwka.
- Klaudia, czy bardzo się wygłupię, jeśli powiem, że jesteś dla mnie bardzo ważna? Spojrzał mi z nadzieją w oczy – Wiem, że jesteś z Bartmanem, ale kto nie gra nie wygra.
- Hola, hola. Nie jestem z Bartmanem. To, że z nim spałam, to nie znaczy, że z nim jestem – odwróciłam wzrok, mimo że bardzo chciałam,żeby wreszcie mi to powiedział.
- Klaudia! Spójrz mi w oczy – uczyniłam o co prosił i dosłownie zagubiłam się w jego spojrzeniu- Kocham cię, słyszysz. Kocham cię i zrobię wszystko, żebyś i ty mnie pokochała.
- Nie musisz nic robić! - powiedziałam i złożyłam na jego ustach pocałunek .
Cały wieczór siedzieliśmy do siebie przytuleni, całując się co jakiś czas.Byłam z siebie dumna, bo do niczego nie doszło. Gdzieś po północy zaczęliśmy oglądać Paranormal activity. Niewiele z tego pamiętam, bo gdzieś po połowie filmu zasnęłam w ramionach siatkarza.


Michał :
Siedziałem z wtuloną we mnie najpiękniejszą kobieta na świecie. Jeździłem ręką po jej plecach i zastanawiałem się o czym teraz myśli.
- Śpisz kochanie?
Nie usłyszałem odpowiedzi, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju. Położyłem ją na łóżku, ściągnąłem spodnie i przykryłem kołdrą. Pocałowałem ja na dobranoc a ona się tylko uśmiechnęła. Przed wyjściem napisałem liścik i położyłem na nocnej szafce. Wyłączyłem telewizor i szczęśliwy poszedłem do domu. Dzięki bogu, chłopaki jeszcze nie spali.
- A ty co? Zaginąłeś na pół dnia i nie dajesz znaku życia- Gawryszewski naskoczył na mnie w progu.
- Przepraszam, byłem u Klaudii i jakoś nam zeszło.
- AAA! Nie mam pytań – powiedział i poszedł do salonu – Russel!  Michał się zakochał. Usłyszałem jak woła do naszego współlokatora. Uśmiechnąłem się pod nosem i poszedłem spać.


Obudziłam się następnego ranka w błogim nastroju. Doskonale pamiętałam wydarzenia wczorajszego wieczora i nie mogłam przestać się uśmiechać. Kiedy podniosłam się z łóżka zauważyłam na nocnej szafce kartkę.

Moje Kochanie!
Bardzo dziękuje, za uroczy wieczór. Zadzwonię do ciebie zaraz po treningu.
Kocham cię!
M.

Przeczytałam liścik tyle razy, że znałam na pamięć każde słowo. Wreszcie wstałam z łóżka i poszłam do kuchni zrobić sobie jakieś śniadanie. Byłam tak zakręcona, ze do jajecznicy dodałam cukier,a herbatę posoliłam. Wreszcie, kiedy udało mi się zjeść coś bezpiecznego dostałam sms 'a od Majki , ze będą w domu za dwie godziny. Rozejrzałam się po domu i doznałam lekkiego szoku .Związałam włosy w kucyk i wzięłam się za sprzątanie.



W tym samym czasie pewien zielonooki brał prysznic w domu dziewczyny, której imienia nawet nie znał. Wyszedł z łazienki i po cichu opuścił mieszkanie nieznajomej. Idąc koło jednego z większych centrum handlowych pomyślał o Klaudii i wpadł na pomysł, jak ściągnąć ją do swojego mieszkania...

                                 *********************
Jesteście cudowne! Wszystkie co do joty byłyście wzburzone zaistniałą sytuacją i chciałyście rozwiązania :) A więc proszę , Klaudia się zdecydowała i jak na razie wszystko będzie dobrze. Co do kolegi Zbyszka to wyszedł mi  z niego przypadkiem jeden z głownych bohaterów. Na początku miało być inaczej, no ale mysle, ze się na mnie nie pogniewacie :) Dzięki wielkie za komentarze, przekroczyłyśmy magiczną setkę ! Jesteście wielkie:) Nakłaniam do zostawiania komentarzy, które przysparzają mi nie małej frajdy! Następny rozdział w niedzielę :) Pozdrawiam Was serdecznie :)
PS. Czy tylko ja jestem tak strasznie zdenerwowana dzisiejszym meczem ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz