środa, 31 października 2012

Rozdział 5


Stałam i najnormalniej w świecie zapomniałam języka w gębie. Nie umiałam wydusić z siebie słowa. Jedyne na co było mnie stać, to patrzenie się na niego z rozdziawioną buzią.
-Witaj kochanie! - powiedział Łasko i cmoknął mnie w policzek – Pięknie wyglądasz!
-Dzięki – odpowiedziałam. Prawdę mówiąc tylko na to było mnie w tej chwili stać.
-Michał! Jaka niespodzianka. Myślałem, że jesteś w Rzymie – powiedział Zibi i spojrzał na mnie- A wy? Skąd się znacie?
-Spotkaliśmy się w Rzymie, ale nie wszystko pamiętam- odparł Michał, zżerając mnie wzrokiem.
-No ładnych rzeczy ja się dowiaduje. W sumie wiedziałem, ze nie jesteś święta, ale ...
-OJ nie jest, nie jest- odpowiedział mu Michał.
-EJ! Możecie skończyć? Ja tu jestem i wszystko słyszę! - wkurwiona zaczęłam szukać wzrokiem Majki. Wyrwałam się z rąk Bartmana i zaciągnęłam ją do kibelka. Majka stanęła przy umywalce i patrzyła się na swoje odbicie w lustrze.
-Wiedziałaś, ze ON tu będzie!
-Klaudia ...
-Jak mogłaś mi nie powiedzieć! Jesteś do cholery moją przyjaciółką!
-Przestań się wydzierać! Nie powiedziałam ci, bo wiedziałam, że nie przyjdziesz. A przez jednego palanta już za dużo wycierpiałaś.
-To chyba moja sprawa. A poza tym, to kolega twojego narzeczonego, więc powinnaś wiedzieć, ze jest nieszkodliwy. Ty .. Ty .. Ty wredna paskudo!- zaczęłyśmy mierzyć się wzrokiem, ale jak to zwykle bywa w naszym przypadku obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Kochana, ty się tak nie bulwersuj, bo ci żyłka pęknie – wydusiła z siebie Majka
-Przepraszam, nie powinnam się na ciebie wydzierać – przytuliłam się do nie j i obie zaczęłyśmy chichotać.
-No właśnie, nie powinnaś na mnie krzyczeć. Na mnie teraz nie wolno się wydzierać.
-Maja... - spojrzałam na nią i wiedziałam co mi powie – Jesteś w ciąży?
-Zgadłaś- tylko tyle mogła powiedzieć, bo rzuciłam jej się na szyję – 3 miesiąc. Mieliśmy ci to jutro razem powiedzieć, ale ty jak zawsze wychodzisz przed szereg.
-Oj tam , oj tam – odparłam błyskotliwie i wyszłyśmy z łazienki.
Poszłyśmy do naszego stolika, gdzie panowie byli już lekko wstawieni.
-Misiek! -zaczęłam się drzeć, do Kubiaka stojącego przy barze- Gratuluje!- Misiek posłał mi promienny uśmiech, a Bartek Gawryszewski od razu podłapał temat.
-A co się stało? - zapytał
-Majka jest w ciąży – wydarł się napruty Zibi
-Mógłbyś być bardziej delikatny! A może nie chcieli tego ogłaszać na cały świat?- powiedziałam i usiadłam pomiędzy nim a Gawryszewskim. Na moje nieszczęście naprzeciwko mnie siedział Łasko.
-Będę ojcem! - krzyknął Kubi i objął Maję ramieniem – Będę miał najpiękniejsze dziecko na świecie – zakończył monolog długim i namiętnym całusem z Mają. W tym samym momencie zauważyłam spojrzenie Michała. Było dokładnie takie jak tej nocy w Rzymie. Momentalnie odwróciłam wzrok i zaczęłam rozmawiać z wstawionym Bartkiem. Zaczęli grać jakąś wolną piosenkę, a ja poczułam czyjąś rękę błądzącą po moim udzie.
-Zibi, mógłbyś się pohamować – powiedziałam i wyjęłam jego rękę spod sukienki.
-Jakoś wczoraj ci to nie przeszkadzało – powiedział i udał obrażonego. Widziałam, że to co powiedział Zibi, nie uszło uwadze Michała.
-Zresztą nie ważne. Idziemy tańczyć – zanim zdążyłam zaprotestować pociągnął mnie ze sobą na parkiet, gdzie tańczyła większość naszego towarzystwa.
Trzeba przyznać,że tańczy się z nim bardzo dobrze. Przez cały czas trwania piosenki, Zibi obejmował mnie swoimi wielgachnymi ramionami, nie pozwalając mi się odsunąć chociaż o minimetr, a rękoma błądził po moim tyłku. Kiedy muzyka się skończyła wyrwałam się z uścisku Zbycha i poszłam do łazienki.
Nie chciałam uciekać z imprezy, ale zostanie tu nie byłoby komfortowe. Dobrze wiem, co zrobiłam, ale powoli nie wytrzymywałam tych spojrzeń. W pewnym momencie otworzyły się drzwi i do łazienki wszedł Łasko.
-Pomyliłeś łazienki, czy co? - powiedziałam
-Nie- odparł i przyparł mnie sobą do ściany- Nie mogę patrzeć jak cały czas rozmawiasz z Zibim, a mnie zlewasz. Powiesz mi co ja ci takiego zrobiłem? - nie miałam jak odwrócić wzroku, bo jego twarz znajdowała się dokładnie centymetr od mojej.
-Nic nie zrobiłeś, po prostu to wszystko zaczęło się nie tak jak powinno ...
-Chyba dla ciebie – odparł i objął moja twarz. Wiedziałam co zaraz nastąpi, dlatego zamknęłam oczy, jednak zamiast pocałunku poczułam jak przygryza moje prawe ucho i mówi :
-Nie chce cię do niczego zmuszać- powiedział i złożył na moich ustach bardzo, bardzo namiętny pocałunek. W momencie, kiedy zabrakło mi tchu i oderwałam się od niego, on spojrzał mi w oczy i wyszedł z łazienki. CO TO KURWA BYŁO ? Stałam osłupiała pod ścianą i nie wiedziałam co się stało. Nagle do łazienki wpadła Majka :
-No! Tu jesteś. Idziemy! Przenosimy imprezę do nas.
-Super – odparłam z udawanym entuzjazmem
Wyszłyśmy z łazienki i poszłyśmy do towarzystwa, które stało przy dwóch taksówkach. Byli to : Kubiak, Zibi, Łasko,Gawryszewski, Holmes, Rusek i Bontje.
-To co panowie, jedziemy?- spytała Majka.
-Kubi, a co z twoim autem?
-Zostanie, jutro się po nie przyjedzie.
-Nie trzeba, daj kluczyki, ja poprowadzę – zauważyłam zdziwione spojrzenie całej ekipy- Spokojnie nic nie piłam. Jestem trzeźwiuteńka!
-Jasne – usłyszałam uwagę Michała Ł , ale puściłam ją mimo uszu.
Wzięłam kluczyki, ściągnęłam szpilki i wsiadłam do samochodu. Majka usiadła z przodu a za nią Zibi, Kubi no i oczywiście Łasko. Pozostali panowie zapakowali się do taksówki.

Po 10 minutach wszyscy byliśmy u nas w domu z wielkim zapasem alkoholu.
Wszyscy świetnie bawili się w salonie, tańcząc i śpiewając piosenki „Dżemu".
-Majuś,zostawię cię na chwile z naszymi samcami, a ja pójdę się przebrać w coś wygodniejszego. Wychodząc z pokoju złapałam na sobie spojrzenia Michała i Zbyszka.
Weszłam do pokoju i zaczęłam szukać jakiejś bluzki i krótkich spodenek. Stanęłam przed lustrem i zrobiłam sobie kitkę.Podeszłam do zasłoniętego okna i ściągnęłam sukienkę. Będąc w samej bieliźnie usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Odwróciłam się i zobaczyłam Michała.
-Dałbyś już sobie spokój ! - krzyknęłam – Możesz wyjść ? Chciałabym się ubrać!
Podszedł do mnie bez słowa i zaczął mnie całować. Ściągnął mi gumkę z włosów i patrzył jak pukle włosów opadają na moj enagie ramiona. Uśmiechnął się tylko, wziął mnie na ręce i posadził na biurku. Całował mnie z zachłannością o jaką bym gonie podejrzewała. Nie byłam mu dłużna i nie przestając go całować, ściągnęłam z niego koszulę i zaczęłam rozpinać spodnie. Oderwał się ode mnie i zaczął ściągać moje koronko wefigi. Już zsunęłam jego spodnie, kiedy do pokoju , bez pukania wszedł Bartman
-O kurwa! - krzyknął i wyszedł z pokoju...

                                                   ********************
Taa i jest to . Nigdzie nie jest powiedziane, że wszystkie muszą być doskonałe, więc daje wam to. Bardzo serdecznie witam nowe czytelniczki i podziwiam stare, za to, że zaglądają i czytają. Drogie panie, ponad 1000 wyświetleń! Wiem, ze to mało,ale dla mnie znaczy to bardzo dużo ! Następny rozdział będzie w niedzielę ! Pozdrawiam was cieplutko ;**
PS. Caroline, możesz już załatwiać jakiś ładny vip-roomik w tym piekle ! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz