środa, 31 października 2012

Rozdział 3


                                                  Chciałam więcej, niż mogłam unieść

Po kilku godzinach lotu byłam we Wrocławiu. W samolocie nie mogłam zasnąć, więc ze zmęczenia nie wiedziałam jak się nazywam. W hali czekała na mnie Majka z Kubiakiem, który na mój widok posłał mi swój najpiękniejszy uśmiech. Za nimi stał Zbyszek Bartman. WTF? Co on tu robi?
- Cześć kochanie! -powiedziała Majka i podała Michałowi torby- Jedziemy od razu do nas. Wstawiliśmy ci łóżko w gościnnym, więc będziesz miała gdzie spać.
- Super –powiedziałam bez entuzjazmu- Cześć Misiek.
- Cześć mała!- przytulił mnie i zapakował na tylne siedzenie – Spałaś chociaż trochę? Wyglądasz jak trup.
- Daj jej spokój. Usiądę z tobą z tyłu. Wzięliśmy Zbyszka, żeby mógł zmienić Miśka. Nie będzie przecież całą drogę prowadzić.
- Ale ty się o mnie troszczysz - powiedział Michał i złożył na jej ustach soczystego całusa.
W tym samy czasie Zibi odwrócił się do mnie i podał rękę.
- Cześć, Zibi jestem.
- Siemka. Klaudia – uścisnęłam jego rękę.
- A więc powiedz mi, co taka piękna dziewczyna robiła sama w Rzymie?
- Po pierwsze, nie zaczyna się zdania od- no więc-, a po drugie, sorry , ale nie mam ochoty na flirtowanie o 2 rano z nieznajomym.
- Nie, to nie – odpowiedział i odwrócił się nadąsany.
- Skończyliście się już migdalić?
- Nie denerwuj się tak kochana- powiedział Kubiak
- Właśnie – to Zibi- Złość piękności szkodzi.
-Wal się - odburknęłam pod nosem.
Kiedy wreszcie ruszyliśmy i upewniłam się,że panowie nie podsłuchują, opowiedziałam Majce całą historie o Łasko. Długa to ona nie była, no ale nie powiem, trochę się działo.
- No cóż- zaczęłam- Mam nadzieję, że już więcej się z nim nie zobaczę.
I wtedy zobaczyłam minę Majki.
- Ej, co jest?
- Nic, nic. Po prostu źle się czuje. Wiesz co, koniec tych opowiastek, idź już spać, bo mi tu zaraz padniesz.
- Dobrze, mamo. - dałam jej buziaka i wygodnie ułożyłam się na siedzeniu.


Obudziłam się kilka godzin później przebrana w pidżamę, w łóżku.Wstałam i poszłam do kuchni, skąd niesamowicie pachniało jajecznicą. W kuchni moim oczom ukazał się Zibi w samych bokserkach robiący jajecznicę.
- No hej. Co ty tu robisz i gdzie jest Majka?
- Robię ci śniadanie, śpiąca królewno. Majka jest w pracy a Kubi musiał pojechać do klubu coś załatwić - spojrzał na mnie i posłał mi zawadiacki uśmiech – Ładne wdzianko.
- Dzięki – odpowiedziałam i próbowałam naciągnąć na sobie koszulkę.
- Siadaj i jedz.
Nie miałam siły się z nim kłócić, że sama dam sobie radę. Jedzenie pachniało cudownie,a ja byłam strasznie głodna. Usiadła mna przeciwko niego i zaczęłam pałaszować talerz. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo byłam głodna.
- Dzięki za śniadanie, możesz już iść do domu - nie miałam ochoty oglądać kogokolwiek w tej chwili. Chciałam zostać sama .
- Przykro mi, ale obiecałem Miśkowi, że poczekam tu na niego.
- No trudno, jak musisz to poczekaj. Ale mógłbyś się ubrać. Prawdziwi dżentelmeni nie chodzą rozebrani, gdy damy są w pobliżu.
- Nie wiem jak ty, ale ja nie widzę tu żadnej damy.
- Spieprzaj, Zibi. Nie chcesz się ubrać to nie. Ja się idę kąpać.
- Mam to traktować jak zaproszenie? - uśmiechnął się do mnie, ale zobaczył moją minę i skrewił -Dobra, żartowałem. Ale wiesz, jak będzie trzeba umyć ci plecki to się nie krępuj. Krzycz.
- Chciałbyś – miałam go już serdecznie dość . Niektórzy ludzie to lubią być denerwujący dla zasady. Wzięłam kosmetyczkę i poszłam do łazienki. Dla pewności drzwi zamknęłam na klucz. Nigdy nie wiadomo co komu może przyjść do głowy. Napuściłam wody do wanny i usiadłam w niej z książką. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czułam się tak odprężona. Po jakiś 30 minutach usłyszałam jak Bartman szarpie się z klamką.
- Czego ty chcesz człowieku- krzyknęłam
- Otwórz te drzwi, zaraz się zleje!
- Przykro mi, ale będziesz musiał trzymać – powiedziałam ze śmiechem- Albo nie, idź podlej Majce kwiatki w ogródku.
- Spierdalaj – usłyszałam tylko.
Głupek. Nie miałam zamiaru wychodzić z wanny, tylko dlatego, ze Bartman musi do kibla. Może sobie jeszcze troszkę poczekać. Godzinę później otworzyłam drzwi od łazienki. Nie zdążyłam dobrze z niej wyjść, kiedy Zibi złapał mnie w pół, wyprowadził z łazienki i wleciał do niej jak tornado. Weszłam właśnie do pokoju, kiedy zadzwonił mi telefon.
- No cześć Majuś, coś się stało?
- Cześć kochana! Mam nadzieję, ze masz jakąś wyjściową kiecę, bo jesteśmy zaproszeni na jutrzejszą imprezę do Pawła Ruska.
- Majka, błagam cię. Nie każ mi nigdzie iść, Nie możecie iść sami?
- Nie masz nawet co prosić, bo i tak idziesz z nami. Będę w domu za 5 minut, więc poszukamy czegoś ładnego. Pa!
- Nigdzie nie idę!- krzyknęłam, ale Majka już się rozłączyła.
- Idziesz, idziesz – usłyszałam za sobą głos Bartmana
- A co ci do tego?
- To, że idą wszyscy z klubu.
- Super, czyli jutrzejszy wieczór będę musiała spędzić w twoim towarzystwie. Nie możesz już iść? Majka zaraz będzie w domu!
-Kobieto, co ja ci takiego zrobiłem, że mnie tak nie lubisz, co?
-Nie, że cię nie lubię, ale mógłbyś wyjść z mojego pokoju?!
-Jak sobie życzysz- i wyszedł
Majka wróciła do domu po 5 minutach. Przywitała się z Zibim, który nareszcie opuścił dom i poszła robić obiad.
- Może ci pomogę, co? - zaproponowałam.
- Nie trzeba, ale jak chcesz, to możesz nakryć o stołu.
Wzięłam sztućce i rozłożyłam na stole. Po obiedzie Majka pomogła mi wybrać sukienkę na jutro. Wybór padł na czarną przed kolano. Później poszłyśmy na spacer, a kiedy wróciłyśmy w domu czekał już Misiek. Gołąbki zaczęły się migdalić w salonie, więc nie pozostało mi nic innego jak wziąć się za książkę .


W tym samym czasie, gdzieś pomiędzy Rzymem i Wrocławiem, Michał Łasko siedział w samolocie i zastanawiał się co zrobił źle. Od kiedy pamiętał żadna dziewczyna nie uciekła od niego po spędzonej nocy. Już kiedy ją zobaczył, wiedział ze nie jest zwykłą osobą.Jednak nie mógł pojąć jej zachowania . Przestał myśleć o blondynce i zaczął o tym, jak wymigać się od jutrzejszej imprezy u Ruska.
                                                
                                                 ~~~~~~~~~~~~~~
I oto daję wam kolejny rozdział i OBIECUJĘ, ze od następnego przestanę tak zanudzać . Nowi bohaterowie sporo będą mieszać i mieszać. Może nawet niektóre z was domyślą się , do czego pan idealny doprowadzi:) Dziękuję za tą piękną liczbę wyświetleń i komentarzy, miło jest wiedzieć, że wam się historia podoba. Następny dodam w poniedziałek, a co ! Pozdrawiam :*
PS. czy tylko mi, walka Krzysia Ignaczaka z foliakiem nad Niagarą, przysporzyła tyle frajdy i niekontrolowanego śmiechu ? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz