środa, 31 października 2012

Rozdział 11


                                               Let's make it all for one and all for love
10 minut później byliśmy w szpitalu, a ja dopadłam pierwszego lepszego lekarza.
- Przepraszam bardzo, przed chwilą przywieziono tu młoda dziewczynę, Majkę Wojtkowską. Mógłby mi pan powiedzieć co się stało?
- Pani Wojtkowska zadzwoniła na 112, bo źle się poczuła. Kiedy karetka przyjechała, sanitariusze znaleźli ją leżącą w kuchni, była nieprzytomna. Może mi pani powiedzieć kim pani dla niej jest?
- Jestem jej siostrą, mieszkamy razem- Czy kłamanie naprawdę przychodziło mi z taką łatwością?- Czy z dzieckiem jest wszystko w porządku?
- Pani Maja jest właśnie na badaniach u ginekologa. Nie podejrzewamy nic poważnego, ale zatrzymamy ją na obserwacji.
- Bardzo panu dziękuje.
Wzięłam Zibiego pod rękę i poszliśmy pod salę, którą wskazała nam pielęgniarka. Usiadłam na krześle i zaczęłam płakać. Przecież gdybym byłą w domu nic takiego mogło się nie zdarzyć. Już nigdy nie zostawię jej samej. Zibi usiadł obok i mnie przytulił. Kiedy doszczętnie zrujnowałam swój makijaż, w poczekalni pojawił się Kubiak z Michałem i Bartkiem Gawryszewskim. Spojrzał na mnie i zdębiał.
- Ej, nie mówcie, ze to coś poważnego. Klaudia czemu płaczesz?
Nie byłam w stanie wydobyć z siebie głosu, więc na pytania odpowiedział Zibi.
- Spokojnie. Majka tylko zemdlała, jest na badaniach i zostanie kilka dni na obserwacji.
- A dlaczego ona płacze? - wskazał na mnie dłonią.
- Właśnie – wtrącił się Michał.
- Bo to baba, baby zawsze płaczą – dałam mu kuksańca w bok, wstałam z krzesła,wtuliłam się w Michała Ł i znowu się rozkleiłam.
- Ej mała, nie płacz. Wszystko będzie w porządku - dostałam od niego buziaka i usłyszałam gwizdy chłopaków.
- Czy ja o czymś nie wiem – Kubiak spojrzał na nas podejrzliwie.
- No pewnie- wtrącił Gawryszewski – A myślisz, ze gdzie koleżanka Klaudia była dzisiaj w nocy.
- No ładnie. Nie ma mnie kilka dni a ty już ją wyrywasz! Jak mogłeś!
Odwróciłam się od Michała i trafiłam na zdziwione spojrzenie Bartmana. Nic sobie nie obiecywaliśmy, więc nie ma prawa robić mi scen. Poza tym, wątpię, ze on nie spał z nikim przez te kilka dni.
- Umarł ktoś? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Majki, która była wieziona na swoją sale- Co was tu tyle siedzi? Już wszystko w porządku. - Misiek podbiegł do ukochanej i zaczął namiętnie całować.
- To ja państwa zostawię – powiedziała pielęgniarka i odeszła. Zawieźliśmy Majkę do jej sali i usadowiliśmy na łóżku. Siedzieliśmy u niej tak długo, aż pani dyżurująca nas wygoniła i zaprosiła na jutro. Wszyscy zadeklarowaliśmy, ze stawimy się jutro w komplecie i opuściliśmy szpital. Stałam właśnie na parkingu i czekałam na Kubiaka, który załatwiał formalności, kiedy podszedł do mnie Łasko.
- To co, idziesz do mnie?
- Jakżebym mogła nie przyjść. Oczywiście ze będę, ale najpierw pojadę do domu po majtki.
- Jak dla mnie możesz być bez- dostałam wielkiego buziora w szyje.
- Wiedziałam, że to powiesz. Jedź do domu, będę za jakieś pól godziny- Zawiedziony moją odpowiedzią Michał wsiadł z Bartkiem do samochodu i odjechał.
Stałam samotnie na parkingu i paliłam fajkę, czekając na Kubiaka. Chciałam jak najszybciej znaleźć się u Michała. Właśnie skończyłam palić papierosa, kiedy na parking wyszedł Michał z Zibim.
- Co dzieciaczki, jedziemy do domu? - widać było, ze Michał był w bardzo dobrym humorze.
Posłałam Michałowi uśmiech i ignorując Zibiego wsiadłam na przednie siedzenie samochodu. 10 minut później zostawiłam mężczyzn, oglądających jakiś mecz. Wzięłam ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy i wsiadłam do zamówionej taksówki. Michał czekał na mnie przed domem.
- Witaj piękna!Cały dom mamy dla siebie, bo chłopaki poszli na miasto.
- Cudownie- pomyślałam i weszłam za Michałem do domu.
Zaprowadził mnie do kuchni i kazał czekać. Usiadłam na jednym z kuchennych krzeseł i czekałam. Czekałam i czekałam. Dziesięć minut później mój królewicz wreszcie wszedł do kuchni.
- No, gdzie ty byłeś tyle czasu?
- Przepraszam! Musiałem coś...przygotować. Chodź ze mną. Wziął mnie za rękę i weszliśmy na piętro. Zanim zdążyłam się rozejrzeć zasłonił mi oczy rękoma.
- Ej! Co ty robisz?
- Spokojnie. Mam dla ciebie niespodziankę.
Przeszliśmy parę kroków i Michał odsłonił mi oczy. To co zobaczyłam, nie powiem, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Cała jego sypialnia była oświetlona przez małe świeczki, które stały dosłownie wszędzie. Na meblach, parapecie, nawet na podłodze.
- Michał! To jest niesamowite! Sam to wszystko ułożyłeś?
- No nie do końca, Bartek pomagał mi się wyrobić w czasie. Podoba się?
- Aha. Jest pięknie- Odwróciłam się do niego plecami i usiadłam na łóżku. Wystarczyło jedno spojrzenie, a siatkarz był przy mnie i obejmował mnie ramieniem. Chwilę później leżeliśmy nago i poznawaliśmy swoje ciała na nowo. Czułam się wtedy szczęśliwa jak nigdy. Po wszystkim położyłam się obok, a on wtulił twarz w moje włosy. Nie minęła minuta, kiedy odpłynęłam.
Na drugim końcu miasta Michał Kubiak siedział w sypialni z piwem i laptopem, na którym sprawdzał pocztę. Prawdę mówiąc mógłby w tej chwili robić cokolwiek, bo i tak myślami był gdzie indziej. Siedział tak może pół godziny i kiedy wreszcie się odblokował, spostrzegł, że dostał nową wiadomość. Otworzył mejla i o mało co nie wylał piwa. Przed swoją twarzą miał zdjęcie,o którego istnieniu nie wiedział. Patrzył właśnie na siebie samego w objęciach jakiejś laski. Na zdjęciu markerem była napisana data sprzed 2 miesięcy. I wtedy wszystko do niego wróciło...
*************************
Witam was, moje drogie! Przepraszam, za opóźnienie, ale od środy walczę z onetem! Chciałyście żeby z Majką nic poważnego nie było, a więc proszę. I Majka i kruszynka są zdrowe a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Mam nadzieję,że wreszcie nie spalicie mnie na stosie za kończenie rozdziału w takim momencie, ale zawsze mam mała nadzieję, ze niektórzy z czytających wrócą, żeby zobaczyć ciąg dalszy. Wybiegłam myślami w przód i zastanawiałam się jak będę dodawała rozdziały. Najbezpieczniej będzie chyba raz albo dwa razy w tygodniu. A co do dni to ustalimy to we wrześniu. Kolejny rozdział dodam za 2 tygodnie,  29 sierpnia. Bardzo was za to przepraszam, ale od niektórych rzeczy trzeba troszeczkę odpocząć. Obiecuje, że wrócę z dużą ilością nowych rozdziałów :) Całuje was bardzo mocno! :*:*
PS. To, że nie będzie tu nowych rozdziałów, nie oznacza, ze nie chcę być informowana o nowych rozdziałach na waszych blogach! Inaczej poczuję się okrutnie skrzywdzona! Miłej końcówy wakacji, życzę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz