środa, 31 października 2012

Rozdział 6


                                                   Muszę mieć, muszę ją mieć !
Nie zamknąłeś drzwi?! - nie wiem czemu, ale akurat to wydało mi się najważniejsze- Czy ty jesteś jakiś nienormalny? Zawsze jak idziesz się bzykać , to zostawiasz drzwi otwarte?
- Ja się nie bzykam – odparł i uśmiechnął się do mnie.
- Nie?! A co w tej chwili prawie robimy? - spojrzałam w dół a on podążył za mną wzrokiem. On trzymał moje na wpół ściągnięte majtki, a ja rozpinałam biustonosz. - Nie, bo my się wcale prawie nie bzyknęliśmy. Tylko pomagałeś koleżance się rozebrać.
- Nie panikuj, przecież nic takiego się nie stało. To tylko Zibi. Wiesz ile razy ja go nakryłem z jakąś panienką pod prysznicem?!
-Wali mnie to – odsunęłam go od siebie i zaczęłam się ubierać.
- To co, już skończyliśmy?
- A jak myślisz?
- Może innym razem – podszedł do mnie i dał mi buziaka – O, moja koszula!  A ja myślałem, że ją gdzieś zgubiłem.
Spiekłam buraka i wyszłam z pokoju. O mało nie wpadł na mnie Bontje lecący do łazienki .
Śmiejąc się, weszłam do kuchni. Przypadkiem trafiłam na obściskujących się Michała i Majkę.
- Ups przepraszam – przeszłam do salonu i od razu zostałam porwana do tańca przez Bartka Gawryszewskiego. Po kilku minutach wyrwałam się królowi parkietu, który natychmiast porwał do tańca Russella. Usiadłam na kanapie z drinkiem, kiedy przysiadł się do mnie Bartman.
-Widzę ładnie się koleżanka bawi. Wczoraj ja, dzisiaj Łasko, a jutro kto? Holmes, Gawryszewski a może Michał?
- Nie bądź bezczelny! Pamiętaj z kim rozmawiasz. A poza tym Michała znałam wcześniej od ciebie.
- Faktycznie to cie w pełni usprawiedliwia.
- A co cię to obchodzi. Ty nagle taki święty jesteś! Ile dziewczyn przeszło przez twoje łóżko w tym miesiącu?
- Z dwadzieścia. Ej co cię to obchodzi i tak jesteś.. - nie było mi dane usłyszeć jakaż to ja jestem, bo wypowiedź Bartmana zagłuszył przerażający ryk Bartka i Ruska:
- Czerwony jak cegłaaa, rozgrzany jak pieec. Muszę mieć! Muszę ja mieeeeć!
- Boże! Coś tu zdycha?– Kubiak wszedł właśnie z Majką do pokoju- Moje dziecko będzie głuche – zaczął się śmiać i porwał mnie do tańca. W tym samym momencie Łasko wniósł Bontje do pokoju i porwał ciężarną do tańca.
Po przetańczeniu dziesięciu piosenek Bartek poczuł się prowadzącym tej imprezy i nalewał i dolewał wszystkim drinki. Miałam się nie uchlać, ale przy takim towarzystwie nie dałoby rady. Ostatnią rzeczą jaką pamiętam było to, że siedziałam w wannie z butelką tequili,kiedy ktoś wszedł.


Obudziłam się następnego dnia w sypialni Kubiaków golusieńka, owinięta tylko ręcznikiem z pustą butelką po szampanie. Obok mnie leżał Zibi, a pod dywanem spał Łasko. Wstałam z łózka i wyszłam z pokoju, szukać reszty gości . Majka spała na moim łóżku z Kubiakiem , który trzymał za rękę leżącego pod łóżkiem Holmesa. Bontje leżał w wannie, a Gawryszewski rozwalił się na kanapie i smacznie spał owinięty w koc. Wszędzie, dosłownie wszędzie walały się kubki i puste butelki po spożytym wczoraj alkoholu.
- Cześć piękna– usłyszałam za sobą męski głos, odwróciłam się i zobaczyłam Zibiego.
- Czy mógłbyś się tak nie wydzierać?
- A Co? Kacyk męczy?
- A ciebie nie?
- Ja, moja droga, wypiłem najmniej z was wszystkich i wszystko doskonale pamiętam.
- Tak? To powiedz mi, dlaczego jestem w samy ręczniku?
-  Proszę bardzo. Jesteś w ręczniku, bo Bontje cię obrzygał a ja nie mogłem znaleźć żadnych twoich ciuchów, więc owinąłem cię w ręcznik. Ale nie krępuj się, już widziałem cię nago.
- Fuu, nie musiałam tego wiedzieć – z trudem usiadłam na krześle przy stole- Podasz mi wodę ? Stoi za tobą.
- Trzymaj alkoholiczko – rzucił mi wodę, a ja opróżniłam cały litr za jednym zamachem.
- Łoo, nieźle cię suszy.
- Mógłbyś się zamknąć?! A tak w ogóle, gdzie jest Rusek?
- Wyszedł do domu, koło 1. Stwierdził, że nie ma już z kim pić, bo wszyscy popadali- puścił mi oczko- A gdzie reszta naszej ekipy?
- Majka z Dzikiem śpią w mojej sypialni razem z Holmesem. Michał śpi pod dywanem, Bontje w wannie, a Bartek rozwalił się na kanapie.
- No ładnie -stwierdził- Poradzisz sobie sama? Muszę iść do klubu i usprawiedliwić tych wszystkich alkoholików.
- Jasne, idź.
Szczerze mówiąc, było mi to bardzo na rękę. Po wyjściu Zbyszka, wyciągnęłam z szafy czyste ubrania i bieliznę i już przebrana poszłam budzić Michała.
-Michał obudź się!
- Czego ty chcesz kobieto? Nie możesz dać mi się wyspać?!
- Mogę, ale pewnie nie jest ci za wygodnie pod tym dywanem – pomogłam mu wstać i przetransportowawszy go do kuchni, reanimowałam  kawą.
- Już się obudziłeś? Dobrze. Idziemy do sklepu po jakiś prowiant, bo jak towarzystwo się obudzi, to będzie głodne.
- No to chodźmy- wzięłam klucze i portfel i wyszliśmy z mieszkania.

W tym samym czasie Zbyszek wszedł do hali i spotkał trenera.
- Witam trenera!
- No cześć Zbysiu, a ty czemu taki zmarnowany? I gdzie masz torbę?
- Niech trener nie krzyczy, ale wątpię , żeby dzisiaj ktoś przyszedł . Mieliśmy wczoraj większa imprezę i teraz większość leży u Kubiaka w mieszkaniu nieprzytomna.
- Dobra, dzisiaj wam daruję, ale jak jutro was nie będzie, to ja wam pokaże!- Bernardi pogroził pacem i śmiejąc się odszedł w stronę trybun.
Nie wierząc w swoje szczęście, Bartman wyszedł z hali i skierował się w stronę domu. Cały czas myślał o blondynce. Sam nie wiedział jak taka istotka mogła zawrócić mu w głowie. Nie wiedział jeszcze co ma z nią począć, ale wiedział jedno : nie będzie łatwo...

                                                *************************
 wygraliśmy Memoriał i oby na IO poszło nam równie gładko! Bardzo się cieszę, że coraz więcej osób czyta bloga! Widać nieźle wam idzie wytrzymywanie z moimi "widzi mi siami" . Jest ponad 1500 wyświetleń! KOcham was ! Zapewne zauważyłyście ten uroczy trójkącik, który zrobił się pom. bohaterami. Uroczyście przysięgam,że nie będę zanudzała i postaram się nie zrobić z tego kolejnej "Mody na sukces", no chyba,ze jedną z bohaterek nazwę Brooke... Zdradze tylko, że pan Bartman kiedyś nieźle namieszał z pewną ktosią ! POzdrawiam was seerdecznie ! :) nastepny w sobotę , a co !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz