A tak po za tym, to wcale nie jest okej, nie jest okej, cześć ...
- I co ja mam teraz kurwa zrobić?
Krzyknąłem do jej zdjęcia. Nawet wiedziałem, że tego nie słyszy. Ba!Byłem pewien, że nie miała nawet pojęcia, że wróciłem. Że on to wszystko chowa i modli się, żeby się nie dowiedziała.
Jestem głupi. Jestem bezapelacyjnym kretynem, który potrafi popsuć wszytko, co ma. Nie znałem większego buca. W pełnym tego słowa znaczeniu. Chciało mi się płakać z bezsilności.
Ta jego mina. Ten moment, kiedy z tak cholernie wielka satysfakcją powiedział mi, ze on z nią... Że się oświadczył... i ona nosi ten pierścionek. Zjebałem.
Ktoś zapukał do drzwi. Nie chciałem otwierać. Ktoś zrobił się natarczywy. Wstałem i przechodząc przez wszystkie pokoje, mijałem zdjęcia z jej sylwetką- elementem będącym w każdym pokoju.
Zobaczyłem mała blondynkę, stojąca na klatce.
- Boże, coś ty z siebie zrobił- powiedziała, pakując się do domu bez zaproszenia.
- Jasne. Wchodź.
Przechodząc przez wszystkie pokoje stawała na chwilę przy zdjęciach.
- Sfiksowałeś. Co ty z siebie zrobiłeś. Masz obsesje. Powinieneś się leczyć.
- Majka, daj sobie spokój. Nie mam już po co tu siedzieć. Ona jest z Bartmanem. Nie mam po co wracać.
Jeszcze chwile postała w ciszy. Potem usiadła przede mną na podłodze, cały czas bacznie mi się przeglądając.
- Zrobiłeś jej krzywdę- to fakt! Ale ona go nie kocha. Michał, to nie jest miłość. On po prostu był z nią, kiedy ty ja tak bardzo zraniłeś. Ona nie jest w nim zakochana. Ona dalej cie kocha.
- Kłamiesz. Przyjęła jego oświadczyny.
- Tylko dlatego, ze przy nim czuje się pewnie. Wie, ze jej zaraz nie zostawi.
- To co ja mam twoim zdaniem zrobić?
Spojrzałem nią załzawionymi oczyma. Prawdziwy faceci nie płaczą? Gówno prawda.
- Nie popieram tego, ale powinieneś jej się pokazać. Według mnie jej ślub ze Zbyszkiem jest błędem.
Dobrze wiesz, że za miesiąc gracie w Rzeszowie. Wykorzystaj to. Nie uwierzę, żeś go nie śledził?
Posłałem jej nikły uśmiech.
- Dlaczego tu przyszłaś?
- Bo się z nią pokłóciłam, a ona nie chce mnie słuchać. Nie chce żeby wyszła za kogoś kogo nie kocha. Rób co musisz. Cześć.
I wyszła. Tak po prostu. Zostawiając mnie samego. Z milionem myśli i wielkim mętlikiem.
*
- Może warto się do niej odezwać? To ponad miesiąc.
Pytanie zadawał mi codziennie. O każdej porze dnia i nocy.
- Jeszcze nie. Wiesz co ona mówiła? Może lepiej żebyś nie wiedział. Zaufaj mi, muszę ja trochę przetrzymać.
Wtuliłam się w jego bok. Poleżeliśmy chwilę w ciszy.
- Jesteś pewna, ze zostaniesz sama? Mogę zostać. Jakoś się wytłumaczę. Jesteś chora.
- Nie chora tylko przeziębiona. Idź, idź i baw się dobrze.
- Kocham cię!
Próbował mnie pocałować. W ostatniej chwili zrobiłam unik.
- Jak chcesz jutro grac to lepiej mnie nie całuj.
Spojrzał na mnie z ukosa, lekko mnie do siebie przyciągając. Z uśmiechem na ustach dałam mu buziaka.
- Głupoty gadasz. Mnie nic nie rusza. Musze iść. Dasz sobie radę?
Pokiwałam głowa jak mała dziewczynka.
- Trzymaj się szkrabie.
Wstałam, ciągnąc za sobą seledynowy koc. Wzięłam ze sobą lekarstwa i wróciłam na kanapę.
Choroba- najgorszy moment w życiu człowieka, gdzie nic nie można zrobić i trzeba tylko czekać.
Opatulona pod samą szyją zaległam na kanapie.
Obudziło mnie walenie do drzwi. Bardzo natarczywe.
- Idę! Już idę.
Z trudem podniosłam się z łóżka i pomaszerowałam do drzwi.
Gdybym tylko wiedziała, co zaraz zobaczę to w życiu bym nie otworzyła.
- Stęskniłaś się?
Stał tam. Stał tak cholernie z siebie dumny z bukietem kwiatów w ręku. Stał przewiercając mnie wzrokiem na wylot. A ja? Nie wiedziałam co zrobić. Czy już mdleć czy po prostu zatrzasnąć mu drzwi.
Chciałam coś powiedzieć, ale dziwnym zbiegiem okoliczności nie mogłam wydać z siebie dźwięku.
- No nie mów, ze nie.
Pokonał dzielące nas centymetry i rzucając kwiaty, złapał mnie za policzek. Coś wymamrotał- raczej do siebie i zrobił to, czego chyba bałam się najbardziej. Przybliżył twarz jeszcze bliżej i mnie pocałował. Byłam tak zdezorientowana, ze początkowo nie zareagowałam. Po czym, sama nie wiem po co, odwzajemniłam pocałunek. Złapałam jego głowę i przyciągnęłam jeszcze bliżej.
Odsunął się ode mnie. Ciągle patrząc w moje oczy, uśmiechnął się promiennie.
- Wiedziałem!
I poszedł. Zostawiając mnie w przedpokoju z wielkim znakiem zapytania wymalowanym na twarzy.
Zamknęłam drzwi i poszłam do sypialni. Usiadłam na łóżku. Czułam się pusta. Kompletnie pusta.
Nie bardzo rozumiałam co się stało. Objęłam rękoma nogi i kiwając się w przód i w tył straciłam poczucie czasu.
Obudziłam się z cholernie wielkim moralniakiem. Sama się nie poznawałam. Przecież gdybym kochała Zbyszka to bym tego nie zrobiła. Zdradziłam?! Zjebałam sprawę. Wzięłam prysznic, szczególnie uwzględniając usta i szyję. Prowadzona przez swój węch doszłam do kuchni, gdzie Zbyszek stał przy garach i coś pichcił.
- A ty nie powinieneś być na meczu?
- Kochanie przespałaś cały dzień. Już dawno wróciłem.
Usiadłam przy stole, zastanawiając się jak mu to powiedzieć.
- Kochanie, jest coś o czym chciałbyś mi powiedzieć?
Odwrócił się do mnie z wielką niewiadomą na twarzy.
- Czyli?
- Czyli, ze np. Michał jest w Polsce. Lepiej, jest w Rzeszowie. Był tu wczoraj.
Nic nie powiedział. Stał przebierając nogami w miejscu, ze wzrokiem wbitym w podłogę.
- Nie wydajesz się tym faktem wielce zaskoczony. Jak mogłeś mi nie powiedzieć?
- Miałem ci powiedzieć? I co? Wróciłabyś do niego od razu czy po jakimś czasie? On cie skrzywdził! Rozumiesz? Pobawił się tobą i wyjechał. Miałem mu cię tak po prostu oddać? Boje się o ciebie. On ci robił wodę z mózgu!
- Powinieneś mi powiedzieć.
- Nie zrobiłem tego tylko i wyłącznie dla twojego dobra! I wiesz co, uważam, ze to była najlepsza decyzja w moim życiu. W naszym życiu.
- Ty naprawdę nie myślisz? Nie miałeś prawa tego ukrywać. Nie wolno ci!
Gotowało się w nim. Zrobił się cały czerwony. Trzymana w rękach łyżka, została złamana na pół. Cierpiał. Cierpiał jak cholera. A zaraz miało być jeszcze gorzej. Podniósł mnie z krzesła i lekko mną potrząsnął.
- Cholera jasna! Nic nie rozumiesz? Nie powiedziałem ci, bo bałem się, że mnie zostawisz i do niego wrócisz. Kocham cię. Tak mocno, że nie jestem w stanie bez ciebie istnieć, rozumiesz? Wiem, że go kochasz, ale zrobię wszystko, żeby zostać jedynym. Wiem co się wczoraj stało. Chwalił się po meczu. Nie zrobiłem mu krzywdy tylko ze względu na ciebie.
Rozkleiłam się. Zaczęłam wyć. Wpadłam w histerię.
- Przepraszam. Nie wiedziałam co robię.
Nic nie mówiąc, wziął mnie w ramiona i wypuścił wtedy, kiedy się całkiem uspokoiłam.
- Przepraszam. Nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje.
Pocałował mnie w czubek głowy. Potem spojrzał w oczy z moim ukochanym uśmiechem.
- A może jesteś w ciąży?
- Sam wiesz, że nie.
- A chcesz być?
- Ty to naprawdę jesteś jakiś wyposzczony.
- Może. Ale mam jeden warunek. Dziewczynka nie może być furiatką. Drugiej takiej baby w domu nie zniosę!
*****************************
Wróciłam! Mam ferie i ciesze się bardziej niż dziecko na gwiazdkę ;3
Przy czym uroczyście przysięgam, ze odrobię wszystkie zaległości na Waszych blogach.
Coś mnie tknęło i poszłam dzisiaj do kościoła (Nie spaliłam się) obłaskawiona Bożą Łaską- pozdrawiam cię Embouteillages! :*- wzięłam się za coś nowego, więc serdecznie zapraszam tutaj. Planuję zacząć w przyszłym tygodniu.
Przyznam się bez bicia, że przez cały tydzień czekałam na odpowiedź panny Anonimowej( rozczarowałam się, bo lubię rozmawiać) i coś mnie tknęło, ażeby zawiesić bloga i dać sobie spokój. Niestety, przyzwyczaiłam się do was Misie i powrót do początku byłby dla mnie bolesny. Także zostaję ;3 Póki co.
Uwielbiam Was jak mało kogo! Buziaki :*:*:*
well, tell, well! nie robię tego często, ale zmieniam swoje zdanie! uważam, że jednak małżeństwo ze Zbysławem to błąd. wszyscy wiedzą, że to Michał jest tym jedynym, ja to wiem, Ty to wiesz, Majka to wie, nawet Zbyszek to wie! Więc nie pozostaje mi nic innego jak pogodzić się z tym losem. ale czuję, że między Zibim i Miśkiem dojdzie do niezłego spięcia, bo udowadniają sobie, który z nich jest lepszy, więc bez ofiar się nie obędzie. no chyba, że jednak się okaże,że jeszcze jedno dziecko powiększy grono naszych bohaterów, to małżeństwo z Bartmanem będzie musiało mieć miejsce. (kto by pomyślał, że ja taka tradycjonalistka! ;p ) kurde. ale Ci zazdroszczę ferii. Ja mam jakąś depresję. Zamiast uczyć się na cholerne dwa zaliczenia jutro, siedzę na facebooku i odświeżam stronę co kilkadziesiąt sekund. Jęstę studentę. Wiem, że będę tego jutro żałować, ale moje lenistwo jest już tak zaawansowane, że nawet świadomość tego, że powinnam się wziąć do roboty jest za słaba. Wszystko wskazywało na to, że ta sesja będzie lekka, o jak bardzo się myliła. Dobra! Koniec tego, poużalałam się trochę nad sobą. Haha! ;D rozbawiłaś mnie z tym pójściem do kościoła! aż dziwię się, że przetrwałaś te chwile i wróciłaś cała do domu?! Nie wiem co na to mój przyjaciel Lucyfer, no chyba że posłał Cię na przeszpiegi! ;p No i oczywiście cieszę się, że zaczynasz nowe opowiadanie! Z Grzegorzem! I Igłą! Który na pewno nie będzie szczędził nam swoich złotych myśli! Buziaki, Embouteillages! ;*
OdpowiedzUsuńoh ani mi się waż nas zostawiać! :( liberum veto! XD
OdpowiedzUsuńŁasko dziad, nie lubię go niech spadaaaa!
Weź mnie nawet nie wkurzaj ;p Nasza bohaterka musi kochać Zibiego, jestem pewna, że ona go kocha, nie lubie tego Michała. Niech sie w końcu odwali.....
OdpowiedzUsuńDobra, ale i tak cie kocham i chce kolejna część :D <3 :**
http://zahipnotyzowanaja.blogspot.com
nie, nie, kurwa, nie! no przecież tak być nie może! to niemożliwe, aby Klaudia w ogóle nie kochała Zbysia. gdyby zależało jej tylko na jego oparciu i seksie to by raczej za niego nie wychodziła, czyż nie? Majeczko kochana, ty się zajmij swoim dzieckiem, a nie knuj z Michałem. jeżeli przez twoje zapewnienia o braku miłości do Bartmana okażą się prawdą i Łasko na tym skorzysta, to cię osobiście zamorduję, bez względu na to, że Kubiaczek oszaleje.
OdpowiedzUsuńco do Włocha - tak jak go uwielbiam w realu, tak tutaj szlag mnie jasny trafia, kiedy się pojawia. no i co on sobie myśli?! że po tym wszystkim tak po prostu po raz kolejny wtargnie do życia Klaudii z buciorami i wywróci to, co dziewczyna starała się uporządkować? przepraszam bardzo, a czy on posiada coś takiego jak mózg? rozumiem, że nadal kocha blondynkę, ale hello, trzeba było to okazać wcześniej, a nie spierdolić do Italii.
małe Bartmaniątko? kurwa mać, chciałabym! a dziewczynkę to już w szczególności *.*
tymi feriami to mnie dobiłaś całkowicie. studenci i sesja pozdrawiają!
buziaki. ; **
Musi być z Michałem!! Inaczej będzie żyć i oszukiwać wszystkich wokół, a przede wszystkim samą siebie. Będzie cierpiała, bo wie że kocha Łasko, a jak wyjdzie za Zbycha to w końcu zwariuje :/ wróć do Niego i bądź szczęśliwa :D buziam ;**
OdpowiedzUsuńZ jednej strony wiem, że Majka chce dobrze, ale z drugiej, powinna być wierna przyjaciółce i to z nią porozmawiać i wywlec na światło dzienne argumenty przemawiające za Michałem a nie lecieć do niego… Jak widać Michał wykorzystał okazję. Zastanawiam się, czy Zbyszek dobrze zrobił nie mówiąc jej o powrocie Łasiczki, bo wtedy było by jej chyba łatwiej. Może było by tak, że sama świadomie bądź podświadomie by go szukała, ale taka sytuacja jak ta w mieszkaniu nie miała by miejsca. Odnoszę wrażenie, że to dziecko, którego chce Zbyszek, ma być takim gwarantem, że go nie zostawi…
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z ogromną niecierpliwością :) Pozdrawiam, nulka :*
Co ten Michał sobie wyobraża! Wkurza mnie tutaj totalnie od pewnego czasu jak na początku go lubiłam. Wróci i od tak sobie przewróci jej poukładane już po części życie? O nie! Myślę, że kocha Zbyszka bo inaczej nie zgadzała by się za niego wyjść. A małe bartmanionko poproszę :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . Z resztą jak zawsze . ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny . :P
Zapraszam do siebie na dwunasty rozdział
http://notloseyourself.blogspot.com/
Mam nadzieję, że jednak Klaudia wybierze Zbyszka.
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem Zbyszka, a Majka nie się lepiej zajmie swoim życiem ;). A Łasko to dupek... Najpierw tak ją zranił, a teraz na pewno to chwalenie się miało na celu wkurzenie Zbyszka. Dobrze, że się nie dał.
OdpowiedzUsuńJa się nie zgadzam! Normalnie Liberum Veto! Nie chce tu Michała, nie chcę! I dlaczego Majka roi to za plecami Klaudii? Dlaczego z nią nie porozmawiała? Czy nie lepiej by było gdyby Michał nie wracał? Uwielbiam go, tak nawet bardzo, ale w realu. Tutaj działa na mnie jak czerwona płachta na byka. No bo co on sobie wyobrażał? Że Klaudia będzie sobie tak spokojnie czekać sama na jego powrót, kiedy on sobie siedzi ze swoją ex?
OdpowiedzUsuńCo do relacji Zbyszka i Klaudii... Nie wiem czy ona go kocha, ale znalazła przy nim skrawek tak bardzo upragnionego szczęścia. Stał się dla niej bezpieczną przystanią. A dziecko? Dziecko ma być pewno dla Bartmana gwarantem pozostania przy nim Klaudii. A może się mylę? Może po prostu chce dać nowe życie z Klaudią tak po prostu, bo ją kocha.
Zazdroszczę Ci ferii.. Ja na szczęście tylko jeden egzamin :) Tylko statystyka matematyczna dzieli mnie od wolności :D
Baw się dobrze, wypoczywaj Kochana :)
Buziaki :***
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńZostałaś przeze mnie nominowana do Libster Award.
Więcej informacji u mnie na blogu.
http://fly-bird-is-free.blogspot.com/
Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Award. Wszystkie informacje u mnie w zakładce o tym samym tytule :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :D
No rozdział jest naprawdę super!! Po co Łasko wtyka swoje pięć groszy tam gdzie nie ma!! Nie mogę się doczekać co będzie dalej. :) I mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? Oto mój numer gg: 46028062. :D
OdpowiedzUsuń