wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 29


  Miliony myśli przelatywały przez moją głowę.  Każda inna. Byłam w kropce. Zgodzić się czy nie? Głupia. Jak mogłam się nie zgodzić? Pierwszy raz w życiu czułam, że jestem w miejscu, w którym być powinnam. Pierwszy raz w życiu wiedziałam dokładnie co robić.
- Oczywiście, że za ciebie wyjdę!- odpowiedziałam z lekko ściśniętym gardłem- Jak mogłeś w to wątpić?
Podniosłam wzrok. Jego spojrzenie przeszywało mnie na wylot. No może niekoniecznie na wylot, ale na pewno zatrzymywało się na jednym strategicznym miejscu . Moim biuście.
- Wiesz, zawsze myślałam, że jak ktoś się już zgodzi to powinien dostać pierścionek. Głupia byłam, nie?
Zielonooki błyskawicznie się zreflektował. Otworzył pudełeczko, które ściskał w lewej dłoni i z lekko trzęsącymi się dłońmi włożył pierścionek na palec. Wbrew moim obawom, właściwy.
- Jest piękny, ale jak teraz powiesz, że kolor tego kamienia podkreśla kolor moich oczu to bardzo mocno zwątpię w twoją inteligencję.
- Wbrew pozorom nie zawsze mam jakieś wyszukane uwagi.
- Nie?
- Oczywiście, że nie. Ale mam inny pomysł. Co ty na to żebyśmy ochrzcili moje piękne i bardzo duże łóżko?
Mówiąc to jechał ręką od obojczyka po ramię, ściągając po drodze ramiączko mojego czarnego biustonosza.
- Jest mi naprawdę przykro kochanie, ale nie dzisiaj.
- Nie możesz?
Nawet mi się go szkoda zrobiło. Spojrzał na mnie ze zbolałą miną. Czułam się  jak wredna mamuśka, która nie chciała zabrac dziecka do wesołego miasteczka.
- Mogę. Powiem nawet więcej, jestem zdrowa jak ryba. Po prostu dostałam wystarczający dowód miłości. Jesteśmy juz narzeczeństwem i nie musimy się tak często kochać. Celibacik kochanie, celibacik.
- Co?
W nogi ludzie! Tylko to przeszło mi przez głowę, patrząc na jego minę. Mój własny osobisty furiat podniósł się z podłogi i chyba nie do końca zrozumiał co właśnie usłyszał.
- Jak to?
- No wiesz, kilka dni jeszcze nikomu nic nie zrobiło. Nawet pomogło.
- Gdybym wiedział to bym ci się nie oświadczał.
- Wiesz co!  Nie obiecuj, nie obiecuj. Czyli chodzi ci tylko o seks? Lalka z tak chętnie odwiedzanego przez ciebie sex shopu nie byłaby tańsza?
- A ty skąd wiesz? Widziałaś mnie tam?
- Kochanie, twoje góry płyt z pornosami mówią same za siebie. Nie musiałam cię tam widzieć.
- Może i chodzę, to chyba nie jest zabronione.
- Mogłabym się z tobą kłócić. Masz mentalność 12- latka. Nic tylko byś ruchał wszystko co popadnie.
- Ja przynajmniej nie robię z siebie świętej.
- Spieprzaj.
Ominęłam go zgrabnie zahaczając o niego barkiem.Zachwiał się, wpadając na jeden z wazonów. Zbyszek się zatrzymał, za to wazon z hukiem roztrzaskał się o ciemno brązowe panele.
- Furiatka!
Odwróciłam się na pięcie jeszcze bardziej zdenerwowana.
Stał na środku salonu, ciskając oczami błyskawice.
- Ja furiatka? Spójrz na siebie erotomanie!
- O ile pamiętam to ci jakoś nie przeszkadzało. Przeciwnie, byłaś wręcz zachwycona!
- Czasem cię nienawidzę! Dlaczego ty tak wszystko komplikujesz? Chciałam najzwyczajniej w świecie położyć się spać bez twoich rąk w moich gatkach. Czy to tak wiele?
- Z taką postawą to prędzej czy później zacznę cię zdradzać. Jak nic.
- Świetnie. Najlepiej zrób sobie grafik, żebyśmy ci się nie pomyliły.
- A żebyś wiedziała.
Bardziej ze śmiechem niż ze złością próbował mnie do siebie przytulić. Odepchnęłam go i zaczęłam rzucać wszystkim co miałam pod ręką. W ruch szły wazony, poduszki, zdjęcia. Nawet drewno na opał, leżące nieopodal kominka.
- Skończyłaś mi już wszystko tłuc?
- Nie i śpisz dzisiaj na kanapie!
- Jasne. Zobaczymy jak długo wytrzymasz!
Odwróciłam się jeszcze na chwilkę, żeby na niego spojrzeć. Widać było, że coś kombinował, bo się od środka gotował.
Po wzięciu prysznica wyszłam z łazienki w najdłuższym zestawie piżamowym jaki tylko posiadałam.
Zaraz  po mnie do sypialni wszedł wykąpany Zbyszek.
- Będziesz się tak teraz codziennie po szyję ubierała?
- Będziesz teraz tak codziennie w samym ręczniku paradował?
- Nie, w sumie to miałem zamiar bez.
I faktycznie ściągnął ręcznik, stając przede mną w pełnej krasie. 
- I co masz zamiar tak spać? Zmarzniesz.
Kompletnie mnie ignorując wpakował się do łóżka z gołym tyłkiem.
- Dobranoc.
Odwróciłam się od niego i zapadłam w sen. 

                                                                             *

- Michał idź do małego. Znowu płacze.
Wstałem z tapczanu, który póki co robił za moje łóżko.
- No i co się stało? Czemu płaczesz malutki?
Wziąłem na ręce dziecko, które było przyczyna popełnienia mojego największego życiowego błędu.
Na chwile przestał płakać i zaczął gaworzyć. Pocałowałem go w główkę, obrośnięta kruczo czarnymi włoskami i odłożyłem do łóżeczka.
Sam nie wiem co tu jeszcze robię. Normalny facet spakowałby się i już by go tu nie było. A ja? Chyba nie byłem do końca normalny. Od kilku miesięcy bardzo dobrze wiedziałem, że Miłosz nie jest moim synem. Od dobrych kilku miesięcy wegetowałem. Nie grałem, z nikim nie rozmawiałem. Praktycznie nie wychodziłem. Dla Mileny był to świetny pretekst do tego, żeby próbować na nowo. Byłem innego zdania. Pierwszej nocy wybrałem tapczan., na którym zostałem do dziś. Nie żyłem. Nie mogłem oddychać. Byłem wrakiem człowieka. Wrakiem, który zabił coś, co przytrzymywało go przy życiu. I jak cholernie mocno chciał to poprawić! Czekałem tylko na jeden list. Od razu wsiadłbym do samolotu i już by mnie nie było. Ale on nie przychodził.
Dochodził wieczór. Leżałem w ciszy na kanapie. Mileny i małego nie było. Pojechali odwiedzić jego tatusia. Przechodząc do kuchni zauważyłem jedną rzecz, która strasznie mnie zdziwiła. Z książki, która czytała Milena wystawał papier z logo Jastrzębskiego Węgla. Z bijącym sercem otworzyłem książkę. List. Mało tego list z moim nazwiskiem. Nie mogłem w to uwierzyć!

                                                                                *
   Oświadczyłem się furiatce. I to furiatce z uporem osła.Przez kilka kolejnych dni udawała, że mnie nie widzi. Może niekoniecznie mnie, ale tego co robiłem. Za punkt honoru postawiłem sobie zaciągnąć ja do tego cholernego łóżka. Nic z tego. Próbowałem wszystkiego. Od tej abstynencji cały buzowałem. Jeszcze nigdy w życiu nie miałem tak wielkiej przerwy.
Weszła do salonu w wielkim swetrze i leginsach. Robiła to specjalnie. Nie ubierała niczego, co mogłoby pokazać chociaż skrawek jej skóry. Zabawne. A to mnie nazywa erotomanem.
- Powiedz mi kobieto czego ty ode mnie chcesz?
Usiadł obok z satysfakcją wymalowana na twarzy.
- Chce żebyś mi przyznał rację. Nie jesteś w stanie wytrzymać bez seksu.
- I tylko tego chcesz?
- Oczywiście.
Boże, zwariuje z tą kobietą.
- Przyznaje ci rację. Zadowolona?
- Bardzo.
Patrzyła na mnie tymi swoimi błękitnymi oczkami. Chwilę mnie przetrzymała i pozwoliła osunąć się w jej ramiona. Wtulając się w jej pierś poczułem moje perfumy. Z satysfakcja to odnotowałem.
- Boże jak ty pachniesz!
- Zaczyna się. Poczekaj tu. Ja się tylko pójde wykąpać i zaraz wracam.
Wyleciała z pokoju zostawiając za sobą ponętny zapach bardzo drogich perfum.
Chwila w odczuciu kobiety znaczy czas bliżej nieokreślony. Pół godziny siedzę na kanapie skacząc po kanałach.Trafiłem na wiadomości.
- Klaudia ja cię błagam ty się tam pośpiesz!
- Chwilunia.
Zwariuję.
Tępo patrzyłem w ekran telewizora. Nagle przede mną pojawiła się roześmiana twarz Łasko.
- Zostaliśmy dzisiaj poinformowani o tym, że Michał Łasko wraca po kilkumiesięcznej przerwie do zespołu Jastrzębskiego Węgla.Taka dawka energii na pewno przyda się Jastrzębskiemu, który nie jest ostatnio w szczytowej formie. Na chwilę obecną nie zdołaliśmy porozmawiać z atakującym.
- O kurwa.

                                                         ********************

Rozdział szczególny, poniewaz dzisiaj jest dzień, w którym jestem oficjalnie o rok starsza niż wczoraj :)
Rok więcej a tak samo głupia i takie samo fiu bździu w głowie.
Ja wiem, że wyście już pochowały Łasko w trumnie 100m pod zięmią, ale dajcie mu szansę!
W gruncie rzeczy to miły chłopak jest.
W przypływie weny praktycznie już to skończyłam i chyba pomyślę nad czymś nowym. Bardzo mi się tu u Was podoba!
Embouteillages za te teorię spiskowe masz u mnie ciacho! Bardzo duże ciaacho :*
Przechodzę ostatnio rozdwojenie jaźni w wyniku czego męczę Perfekt i Pezeta. jednocześnie.
Czy gadanie do telewizora, na ekranie którego są siatkarze jest objawem schizofrenii? Potrzebuje lekarza?
Całuję Was bardzo mocno, moje kotki! :*:*





13 komentarzy:

  1. No i Klaudia ma narzeczonego :) Umierałam ze śmiechu czytając ich kłótnię o seks :D Jednak plan Zbyszka może się w tej sytuacji pokrzyżować. A tego to nawet bym nie chciała. Jakoś Zbyś mi bardziej do Klaudii pasuje. Tylko nurtuje mnie jedno pytanie. Czy oświadczyłby się, gdyby nie próbował się z nią kontaktować Michał?
    Łasko powraca. Mimo wszystko jakoś się w cale z tego nie cieszę... Takich jak on to się powinno... No!
    Przepraszam, że mnie tu tak długo nie było, ale wolny czas to u mnie ostatnio jedynie marzenie. Gdyby tak dało rozciągnąć dobę o kilka godzin :)
    Wszystkiego Najlepszego Kochana :*** Samych pięknych chwil, wspomnień, do których będziesz mogła wracać z uśmiechem, marzeń, które spełniać się będą, weny, która nie opuszcza, miłości, która wypełniać będzie każdą komórkę Twojego ciała :***
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty miałaś, cholero jedna, urodziny, i ani be, ani me? A pierdolnął cię ktoś kiedyś między oczy?! Bo jeżeli nie, to ja mogę być pierwsza, z wielką chęcią. W każdym bądź razie - zdrowia, męża hojnie obdarzonego przez naturę, spełnienia wszelkich marzeń, seksu na śniegu/w wodzie/pod prysznicem/na stole (niepotrzebne skreślić), no i oczywiście weny twórczej, abyś była z nami w tym blogowym świecie jak najdłużej! ♥
    Aż mi się jakoś ciepło, nie powiem gdzie, zrobiło. Japierdolę, japierdolę, japierdolę, zgodziła się! A już myślałam, że będzie miała jakieś obawy, a tu proszę, bez żadnych zgrzytów została narzeczoną. Zbysiu jak to Zbysiu, wiadomo, że szarpałby wszystko, co się rusza i na dodatek ma otwór. Nie wiem, jakim cudem wytrzymał tę tymczasową abstynencję. W końcu Bartman abstynent to jak ja nieobgryzająca paznokci. Nie do zaakceptowania! Mhm, ale takimi widoczkami, jakie ma Klaudia, to ja z chęcią bym się zamieniła, nawet w trybie natychmiastowym. *.* No masz, a myślałam, że ja z kumplem nazbieraliśmy największą ilość pornosów. Trzeba będzie przełknąć gorycz porażki, niestety Zbyś nas przebił. :c
    Łasko znowu w Jastrzębiu? W realnym świecie skakałabym z radości, ale teraz mam ochotę wyskoczyć z okna. On tu wszystko rozpiździ, ja to wiem.
    Kotku, to nie żadna schizofrenia. Dla mnie to codzienność, takie gadanie do telewizora. :D
    A, i wielki plus za Pezeta, moja krew! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. nooo to wszystkiego najlepszego! :*
    hah bkowy ten rozdział, się uśmiałam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. no Kochana! w takim razie wszystkiego najlepszego! :) nawet samego Bartmana we własnej osobie Ci życzę, a co hojna będę! :) nooo i oczywiście dziękuję za ciacho! możesz być pewna, że takich obietnic to ja nigdy nie zapominam. nigdy! omnomnomnomnom! Bardzo się cieszę, że Klaudia przyjęła oświadczyny! miałam co prawda małe obawy jak to pytanie może się zakończyć, ale jest jak najbardziej pozytywnie! uśmiałam się podczas tych chwil abstynencji seksualnej :) Zbysiu, Zbysiu, mógłbyś czasem sobie dać na wstrzymanie i zrozumieć, że kobieta to nie tylko stworzenie do zadowalania! Czasem trzeba się po prostu wyspać, bez Twojego macańska! Chociaż! Muszę przyznać, że Klaudia ma silną wolę skoro nie uległa tej umięśnionej zbysiowej pupeczce! :) Ja z natury jestem twarda, ale są pewne granice! A Ty Zbigniewie Bartmanie wiedz, że żeby coś uzyskać od kobiety wystarczy Jej przyznać rację. Ot i cała filozofia ;) Jezus Maria! Ale mnie wystraszyłaś! Jak czytałam, że Michał miał wstać do dziecka, które miało czarne włosy i on wiedział, że nie jest ojcem to sobie pomyślałam, że to o Kubiaku! Nie wiem dlaczego, bo przecież Jego syn ma zupełnie inaczej na imię i urodził się niedawno! ;D Emocje wzięły nade mną górę, bo zbulwersowałam się, a dopiero później do mnie dotarło, że to o tym Włoskim amancie! Który to namiesza w życiu naszych narzeczonych. Ale ze mnie debil! :) Podobnie jak Caroline popieram wybór Pezeta. Pezet na śniadanie, obiad, kolację i jeszcze na dobranoc :) Kochana! Zdecydowanie nie masz schizofrenii! Ja na urodzinach mojej cioci (około 20 osób z mojej rodziny zajada obiad, w tle włączony telewizor) nagle krzyczę, że mają być cicho. W końcu zaczynała się reklama Monte! I mówię "Bartek! Oto wszyscy!", "Wszyscy! Oto Bartek! Mój przyszły mąż!". Ich miny wyrażały "czy ona na pewno ma ponad 20 lat". Też zawsze gadam z siatkarzami, jak grają mecz :) Najczęściej się na nich drę, żeby się ogarnęli. I zdecydowanie pisz nowe opowiadanie! :)Pozdrawiam i jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego! Buziaki, Embouteillages! ;* ps.: Wiem, że jeszcze nad czymś chciałam się rozwodzić, ale zadzwoniła mamuśka i wybiła mnie z rytmu. :( Ale to nic. Jak sobie przypomnę to napiszę. Piątka! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. OOoo, no to w takim razie wszystkiego najlepszego <3 :) Wiesz, wydaje mi się, że raczej nie masz schizofremii. Ja np. często mówię do telewizora, co czasami jest odbierane dziwnie (hahha, szczegolnie przez moje rodzenstwo). A tak wgl, to rozdział genialny. Nie spodziewalam sie takiego obrotu sprawy ;p Przyjete zareczyny i zaraz klotnia, niezlą masz ta wyobraznie :D
    A ten Łasko, wiesz masz racje, nei luubie go :D No taki idiota, niech sie odwali od naszej kochanej parki :D
    Pozdrawiam i czekam na nn :** <3

    http://zahipnotyzowanaja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. 100 lat! Spełnienia najskrytszych marzeń i nieustającej weny! :D
    Co do rozdziału jest super. Ciekawe, czy Zibi powie od razu Klaudii, że Łasko będzie grał w polskim klubie, czy tez poczeka, aż ona sama się dowie. Biedny Zibi. Będzie musiał się pogodzić z tym celibatem :) Jeśli masz czas, to w wolnej chwili zapraszam do siebie: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/

    Pozdrawiam, no_princess

    OdpowiedzUsuń
  7. No Kochana to Ty dopiero teraz przyznajesz się o swoich urodzinach które minęły dokładnie siedem minuty temu?! Nie ładnie :D
    Mo więc życzę Ci dużo zdrowia bo to ważne, spełnienia najskrytszych marzeń, dużo weny i tego co tam sobie jeszcze życzysz :*
    Ja wiedziałam już od dawna, że Bartman to erotoman :D Jednak taka wersja Bartmana do tego opowiadania pasuje mi idealnie ;) Że wytrzymał tyle w abstynencji to tylko bić pokłony :D Przyjęła zaręczyny co przyjęłam z ulgą, ale po co ten Łasko wraca! Ja go tu nie chce :D Wiem jestem okropna, ale wole Zbysia.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku ja to się doczekać nie mogę aż Michał wróci do Jastrzębia :D oj będzie się działo !!! Uwielbiam Go i niestety ale Cię rozczaruję-ja Go nie pochowałam :P hehe wręcz przeciwnie-nadal wierzę że zejdzie się z Naszą Furiatką ;) buziaki i czekam na nn ;*
    www.on-a-seesaw-of-emotions.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Spóźnione Wszystkiego najlepszego! :)
    Co za romantyczne oświadczyny :D. Tego się nie spodziewałam, ale podoba mi się jak robią sobie na złość. Ojjj, niedobrze. Powrót Łasko na pewno wszystko skomplikuje... Mieszasz :P :). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział na: http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie :)

      Usuń
  10. no to wszystkiego najlepszego ;)
    (mam urodziny tego samego dnia co ty :D )
    rozdział jak zwykle świetny, czekam na następny i mam nadzieje że Łasko już nie namiesza. No sory, miał już swoją szanse :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam wrażenie, że jesteś niewyżytą 13-latką. Masz jakąś chorą wyobraźnie. Wiesz w ogóle jak to jest uprawiać seks? Bo mam wrażenie, że dzielisz się z ludźmi swoimi dziwnymi, a wręcz czasem obrzydliwymi fantazjami nie wiedząc w ogóle jakie to uczucie. Twój blog kręci się tylko wokół seksu i alkoholu. Nie znasz innych wartości życiowych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spasuj, anonimku, bo się zagotujesz.
      Obrzydliwe, dziwne fantazje seksualne mówisz? Może i ty nie byłaś w takiej sytuacji, może dla ciebie seks to tylko delikatność i subtelność, ale uwierz, wyuzdane stosunki spotyka się teraz na co dzień. To już nie dziewiętnasty czy dwudziesty wiek, tylko dwudziesty pierwszy.
      Blog jest od tego, aby przelewać wszystko, o czym się tylko zapragnie, więc o co ty się w ogóle spinasz? Nie podoba się to nie czytaj, proste.

      Usuń